ZWYCIĘSTWO JEST KONSEKWENCJĄ
Aktualności
Logo
Jak co czwartek: Trenujemy Rodziców cz.3 - Wchodzimy do szatni
2013-11-27
Jak co czwartek: Trenujemy Rodziców cz.3 - Wchodzimy do szatni

Kontynuujemy nasz zimowy cykl pt."Trenujemy rodziców czyli jak pomóc swojemu dziecku w przygodzie z piłką". Tradycyjnie co czwartek publikujemy na łamach naszej strony kolejne lekcje, które w całości złożą się na swego rodzaju kodeks rodzica. Zachęcamy do czytania i śledzenia na bieżąco kolejnych wpisów.

Więcej o naszym autorskim pomyśle można przeczytać TUTAJ, a także obejrzeć ciekawy film dot. zachowania rodziców w Anglii.


A zatem drodzy Rodzice...

Lekcja 3. Wchodzimy do szatni

No właśnie, kto wchodzi, bo tu pojawia nam się problem, który tym większy - im młodsze dzieci. Oto bowiem czasem zdarza się, iż niektórzy rodzice (myślimy globalnie - nie koniecznie mając na myśli rodziców "naszych" wychowanków) mają tendencję dzielenia szatni ze swoimi dziećmi - np. przed turniejem czy meczem. Powody są różne: któryś z rodziców przebiera swojego syna, inny stoi i pogania swoją pociechę, trzeci właśnie podaje bułkę na śniadanie, czwarty tylko wiąże buty, a dwóch innych chciałoby wspólnie z trenerem ustalić skład na mający się za chwilę rozpocząć mecz, a może nawet wygłosić przemówienie. Hola hola, zdało by się powiedzieć, to nie szatnia na basenie, tutaj nie ma ogólnodostępności.

Na wstępie ustalmy sobie jedno: oczywiście, jeśli dzieci są bardzo małe (np. 4-6 lat) i rozpoczynają dopiero swoją przygodę z piłką, to nie mamy nic przeciwko, aby na początku tej drogi rodzice pomagali im w szatni: przebrać strój, zawiązać obuwie itp. Wiadomo, pierwsze kroki najtrudniejsze i najbardziej stresujące. Pełna zgoda.

Co innego z dziećmi nieco starszymi, trenującymi już od dłuższgo czasu i tu rozgraniczmy sprawę na dwie różne sytuacje:

- Trening, przed i po którym panuje nieco większa dowolność w kwestii wchodzenia rodziców do szatni, przy czym życzylibyśmy sobie pełnej samodzielności dzieci w kwestii przebierania się, wiązania butów, pakowania torby itp. (a rodzic tylko rola kontrolna, czy syn wszystko zabrał, czy ubrał swoje skarpetki :)  itd.).  

- Mecz/turniej, przed i po którym o wejściu do szatni osób postronnych nie powinno być mowy, chyba że inaczej postanowi trener (wyjątek stanowią bardzo małe dzieci, o czym była mowa wcześniej). Chodzi głównie o kilka czynników:
a). przed zawodami niezbędna jest koncentracja, a osoby postronne łatwo rozpraszają uwagę (mimo, że to tylko zawody dziecięce, podchodzimy do sprawy profesjonalnie),
b). przed zawodami i często także po nich swoje uwagi chce przekazać trener i powinien mieć możliwość robić to bez działu osób trzecich,
c). młodzi zawodnicy mają okazję wykazać się samodzielnością w zakładaniu sprzętu sportowego (strój, ochraniacze, buty, rękawice), łatwiej wchodzą też w interakcję z trenerem, wyrażają swoje zdanie,
d). młodzi zawodnicy powinni czuć się swobodnie w szatni, bez zbędnej presji, którą często wywołują rodzice,
e). osoby postronne często stwarzają dodatkowy tłok w zwykle niewielkich pomieszczeniach, jakimi są szatnie,
f). zdarza się, że rodzice wchodzą w rolę trenera i na zmianę z nim mobilizują dzieci, przekazują uwagi - co już samym w sobie jest podważaniem roli trenera i nie może mieć miejsca.


Musimy pamiętać, że szatnia to pewnego rodzaju miejsce tajemne (kuchnia), do którego nie wpada się ot tak rozpraszając uwagę dzieci i wchodząc w słowo trenerowi. Mimo, że mówimy tylko o futbolu dziecięcym, warto już teraz przystosowywać się do tego stanu rzeczy, bo takie są tendencje (w Ajaxie Amsterdam również!).

 

Przeczytaj poprzednie odcinki cyklu:

Lekcja 1. Idziemy na trening - z torbą...

Lekcja 2. Moje narzędzie pracy