Kontynuujemy nasz zimowy cykl pt."Trenujemy rodziców czyli jak pomóc swojemu dziecku w przygodzie z piłką". Tradycyjnie, jak co czwartek publikujemy na łamach naszej strony kolejne lekcje, które w całości złożą się na swego rodzaju kodeks rodzica. Zachęcamy do czytania i śledzenia na bieżąco kolejnych wpisów.
Więcej o naszym autorskim pomyśle można przeczytać TUTAJ, a także obejrzeć ciekawy film dot. zachowania rodziców w Anglii.
A zatem drodzy Rodzice...
Lekcja 12: Najważniejsza z nieważnych rzeczy
Było już w jednym z naszych odcinków o rozmowie z dzieckiem po zawodach sportowych. Tym razem skupmy się na relacjach z dzieckiem przed meczem/zawodami oraz w dniach kiedy tych zawodów nie ma. Wiemy jak wielu dorosłych (szczególnie tatusiowie) podziela pasję swoich dzieci i wspiera ich w przygodzie z piłką - i to się chwali! Pamiętajcie jednak, by nie przeszarżować i nie uczynić z piłki nożnej w domu "bóstwa" i centrum życia całej rodziny. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - owszem, najlepszymi piłkarzami zostaną ci zawodnicy, którzy kochają piłkę i nie mogą się z nią rozstać, ale to rola rodzica, by przypominać czasami, że życie to nie tylko piłka. Nie zapominajmy jako rodzice, że nie można dziecku - po pierwsze - takiej miłości do piłki wmuszać i na okrągło rozprawiać o tym jakim to będzie wielkim piłkarzem i jak bardzo tatuś na niego liczy. Po drugie, jeśli już dziecko połknęło piłkarskiego bakcyla, to rolą rodziców jest to podtrzymywać (to oczywiste!), ale także starać się rozszerzać zainteresowania dziecka - a nade wszystko pilnować nauki (będzie o tym w kolejnych odcinkach).
Usłyszeliśmy kiedyś takie oto słowa: "Jeśli rodzice staną się fanatykami talentu syna - to będzie szkodzić jego wychowaniu, gdyż wytworzą dodatkową presję." Warto się nad nimi zastanowić i dostosować odpowiednio swoje reakcje. Nie wmawiać synowi, że ma być najlepszym zawodnikiem, że ma strzelić hatt-tricka, czy też obronić wszystkie strzały. Nie! przed meczem wystarczy powiedzieć, żeby grając w piłkę dobrze się bawił. Bez obciążania dodatkową presją, że cokolwiek MUSI!!!
Maria Lluisa, mama Bojana Krkica - wielce utalentowanego piłkarza, wychowanka Barcelony, obecnie zawodnika Ajaxu Amsterdam - powiedziała kiedyś, pomna na swoje doświadczenia: "Rodzicu przyglądaj się dziecku z dystansu. Nie twórz atmosfery wyczekiwania." I tak też radzimy wszystkim rodzicom. Pomagajmy dzieciom w realizowaniu ich pasji, ale nie oczekujmy cudów i nie wywierajmy presji. Po raz kolejny powtarzamy - dzieci są na etapie dobrej zabawy i nauki elementów piłkarskich. Tak będą to odbierać, jeśli przypomni im o tym nie tylko trener, ale i rodzic.
My z kolei na koniec, w nawiązaniu do tytułu lekcji, przypominamy słowa ikony niemieckiej piłki Franza Beckenbauera, które najlepiej oddają to, o czym powyżej pisaliśmy: "Piłka nożna jest najważniejszą wśród rzeczy nieważnych".
Przeczytaj poprzednie odcinki cyklu:
Lekcja 1. Idziemy na trening - z torbą...
Lekcja 2. Moje narzędzie pracy
Lekcja 4: Głodny zawodnik gra lepiej
Lekcja 5: Twój syn nie jest ani lepszy ani gorszy
Lekcja 6: Po zawodach lepiej ani słowa
Lekcja 7: Wokół boiska nie chodzimy
Lekcja 8: Zerkajmy na brzuszki
Lekcja 9: Rodzicu interesuj się!
Lekcja 10: Najlepszy klub na świecie
Lekcja 11: Co trener ma wspólnego z fizykiem NASA?